jak Ci minął dzień?

[fafnir]

jest afera, to chyba jak co niedziela,
nie znam osobiście żadnego cwela.
ruchy, buchy, skuchy, giwera?
wyjebana Wera :~)

druga zwrotka, jak skarb wygrany w totka,
niech się nikt nie bawi ze mną w myszkę i kotka,
lotka - tym kiedyś waliłem w ściany,
ktoś i tak jest (tak/lub/nie/oby) porezany...

nosz kurwa jebana mać, już jakieś przekleństwa,
każdy z nas to jakiś rachunek prawdopodobieństwa,
te forum też jest zjebane,
i tak jakieś pln nagrane.

nic mi się dzisiaj nie chcę, Twoja strata
mów mi tata :~)
żartuję.
ale doświadczenie mam - pierdolenie jakichś dam.
osobiście wolę asy, Wy kutasy.

no i teraz w imię Ojca i Syna i Arka Gdynia,
bo wciąż to jest jebana świnia,
wolę szalik Wisły Kraków?
ćpuny nie zbierają maków?

Maki to był dobry sorc na diablo 2,
haha
i hehe, kurwa...
ale urwał, chomąto srąto.


i wypierdalać.

[fafnir]

rozjebałem wczoraj Taśmę w szachy, dziś z Jasiem obaliłem z rańca 0,7, humor nienajgorszy, wróciłem do Eweliny do roboty w Żabie, bo miałem pitstopa, ogólnie rzecz biorąc na plus.


ps. Szumi mi wisi telefon i jest kretynem.

[fafnir]

ps. "fraszki to wszystko"
ja się nie cofam,
wyszło i nic?
buch w cyc.

robię burdel i chuj, Arka Gdynia
dalej jest to popierdolona świnia,
Manuel dzisiaj podwoził,
siana żadnego nie zwoził.

byłem u Szumiego, ego, jego,
nie ma, poszłem, poszedłem,
Bartek! Rega :~)
to mój "dobry" kolega.

wszystko w tych zwrotkach, rolki, igły, teleportery,
makgajvery! taka polityka pisania,
że aż do zesrania :~)
taktyka.

[Frank Zappa]

jeszcze mi nie minal
Ale na pewnjo minie zajebiscie
Zamowilem sobie kabel do sluchawek za £30 ;dddddddddddddddddddddddddddddddd
nie mam kasy, ostatni hajs wydaje na kabel ;dddddddddddddddddddddd
BEKA

[fafnir]

w sumie, to jakoś. przyjęła mnie znowu Ewelinka do roboty, trzeci raz chyba zaliczam tę żabkę, w innych nie chce mi się nawet pracować. już, kurwa, najebałem tam manka dzisiaj na -10 zł, jutro muszę to oddać, ale pewnie i tak tego nie zrobię :~) narkotyki stop - jarałem ostatnio z Szumim i Obim i nie wyszło mi to na dobre, bo potem jakaś zjebana blondyna mi zwraca uwagę, że ja nie myślę :~) jebać ją. nie poszedłem na sprawę, bo "kolesie" przyjechali i siłą rzeczy wolałem dać w wixę, niż się stawić do sądu :~) była afera u jakiejś dupy, Buli z Obim się posprzeczali, ja dostałem kilka razy w pizdę, chujowo. nie wiem, co Wam mogę jeszcze tutaj napisać, czasami chyba prowadzę blogi jakieś, zamiast się normalnie na życiu skupiać. jeszcze, kurwa, Szumi mi mój telefon przez okno wyjebał, kurwa. coś jeszcze? no, chyba, kurwa, nie.

[fafnir]

słucham sobie Keplinki, dobra dupa,
Twoja stara, moja zupa,
miałem być u Czarka, nie byłem,
prawie z chaty do Grzelaka wybyłem.

dziwny gościu, 30-tka na karku,
jeszcze mu nie wybiłem barku,
kurwa tłumaczy, wracam z pracy, nie idę na piwo,
bynajmniej paliwo.

wkurwiają ludzie wszyscy mnie,
nie, nie, nie, wcale,
kurwa konia nie walę.

znowu będzie murzyński zwis,
gimme kiss.

diss.

[fafnir]

Szumi poszedł w obiekt karny, tak
Ty Łysy nie pójdziesz, no bo jak,
leci Coolio Gangsta's Paradise,
chciałbym tutaj Cream Ice.

moja mama nie wierzy w reinkarnację,
ale to Ty masz we wszystkim rację,
udowadniam jej, że kiedyś taka grzeczna nie była,
łamała innych? zaraz by mnie zmyła.

śmieję się trochę, mam poczucie humoru,
nie robię tutaj rumoru,
czasami się popisuję,
i pod tym podpisuję.

Tomasz!

[fafnir]

JWP/BC - Właśnie Taki - leci od rana,
moja głowa była wczoraj przeorana,
wpadł na chwilę Bubek, gdy piłem czarną kawę,
przyszedł jeszcze na chwilę Manuel, miał zabawę.

czarny podkoszulek, czarna kawa, niebieskie jeansy,
przysięgam, nie będę grał w simsy,
robię swoje, gram za swoje,
w mózgu pozwijane zwoje.

dla Krzyśka ma być 5 g na weekend?
bo zaraz będzie backhand,
staram się pomagać innym,
będąc bardziej zwinnym.

na 18 do roboty,
fajne koty,
loty.

F.

[fafnir]

"Fraszki to wszystko" - fajna książka to była,
Fracha też taka zajebista, facetów by wybiła,
przykolegowała się do Łukasza,
dobra nasza.

widziałem się z Weną w sklepie,
Ty głupi cepie
opowiadam mu o Łukaszku,
dobrze, że nie ściągnął daszku.

Łukasz, to jest mój młodszy kolega,
nie jest jak Patryk Vega,
jednak prawie życie ostatnio stracił,
strzelił sobie w łeb, ale bym go skarcił.

życie kruche, i tak jestem mega,
Szumi to mój ulubiony kolega,
wychodzi w grudniu,
po południu?

brakuje mi kontaktu z Siwym, widzę Czarka
pewnie dzisiaj do niego pójdę, narka,
jestem poetą w chuj,
niezły z Ciebie luj.

interesy ubijam, czasami śmiechem zabijam,
nabijam, się z Ciebie
będziesz miał jak w niebie,
ryj, sokowirówka, banan!

kurwa, kaban.

[fafnir]

lubię te wierszyki układać,
"my enemy" leci, składać,
dać?

chuja do dupy chyba!
nie gdybaj :~)

ja naprawdę mam naturę poety,
kiedyś chciałem coś od pewnej Elżbiety :~)

chyba wolę inne wizerunki na banknocie...
to ile Ty masz w końcu, kocie?

przelicznik taki, że chyba byś zajebał komuś "składaki" :~)

[fafnir]

kurwa, nudzi mi się, tutaj będą chuja warte teksty,
kompleksy, jakaś sokowirówka, ruszaj, makówka!
słucham Ero - Bez Przesady, dajcie zwady,
lisy, zwisy, kutasy, słuchają mnie ludzie z Nasy :~)

coś tam rozjebałem, dzisiaj się nie najebałem,
info od Bubka, puścił cynę,
ja mam puścić mandarynę?
dał Patka.

ryzykujemy?

https://youtu.be/I_R3iO8tal8

ziomeczek z Gorzowa,
słucham pierwszy raz,
dla Was! :~)

już się Keplinka wjebała,
na mojej playliście stała:
https://www.youtube.com/watch?v=7CnI8Gcr_4g
można tak bez końca, jaka "mońca"?

nie chcę mi się pierdolić głupot, czasami nie chcę mi się tutaj nawet pisać,
forum i tak zdominowane, fajny Patek u góry, dobrze nagrane.
pamiętam u niego domówki,
Madzia też na klipie,


ruchałbym ją w Jeepie.





























nie no, sorry, Patkowi dupy bym nie wypierdolił, chyba by było -5 do respektu.
kiedyś coś Taśma wyjebał do Madzi, to dostał takiego klapsa od Patka, że szkoda, że tego nie widziałem, bo tak mi właśnie by było jego żal.
i fajne Patek ma drzwi, chyba je już zdążył wymienić, Szumi z Obim tam przyjebali maczetą, bo się poprztykali z jakimś murzynem.

[fafnir]

https://youtu.be/qZyjjkq_GLs

jak dzień Ci minął? pracuję w Żabce, nikt mi dzisiaj nic nie powinął :~)
dbam o system, po swojemu, dzisiaj było trochę "po naszemu".
doceniłem Pati, szkoda, że mi z roboty wypierdala,
bo niezła z niej /lala/.

ma nawet prawidłowy "instal" z Księżyca, w chuj z niej żadna caryca..
takie się bawiły w ludzkiej krwi, kurwy,
a Minerwy? Modliszki? chyba zwiszki :~) albo Ty, zwiechy...

dziur nie mam, nie znam też żadnych dam, Madam(e)?
jak Megane :~) popatrz na auta, jakie to modele, masz u góry 2 portfele,
cwele? na półkach mam czarne, na zewnątrz białe,
to na zwałę :~)

riki-tiki, narkotyki, stop! ale kop :~)
niak chyba, jak z volleya, na feja...
brakuje K, jak Karabin?
Ich Bin Karabin!

może tak? dalej Mada(m)fak!
jaki gach'h, coś jak Ankh, nie? ten zjebany klucz,
albo key, Macgyver.

tak sobie rozkminiam położenie szachów,
dla gachów :~)

wszak własne ruchy znam, fikam.

jeszcze jakieś inne bajki? może jak najki :~)
albo łyżwy, dla zwierząt?

kolego?

dykty, fikty, piruety,
barbarzyńca!
czarodziejka?

to moja dobrodziejka :~)

kurwa, muszę coś oddać i dupy nie dać :~)
to do mnie nie podobne, ale historie swobodne.

[fafnir]

Teraz mi się przypomniało, o co tam chodziło z tym jebanym Titanic'iem/Księżycem. I dlaczego nonstop tam ktoś się do mnie przypierdala. Fakty są takie, że jak zbudowali "obecną" sondę, to wyglądało to jak wielki pojazd kosmiczny i takim naprawdę był. Nie jest porośnięty mchem i pierdolonymi lasami, jak zresztą nasza ziemia. Wjebałem się na chwilę, bo byłem takim lwowskim rzezimieszkiem, który się potocznie u nich nazywał "Batiar". Coś zajebał, coś sprzedał, coś pogonił i ludzi w karty oszukiwał + kradł jabłka na ulicy. No i się wjebałem im na statek w celach szybkiego zarobku, po jakieś pierdolone wiertarki, kluczyki od czołga, albo inne zjebane flexy. Na dole była ładownia i sejfy z informacjami, jakieś gadżety i etc. Czymś się musiałem mocno zajmować i chwila nieuwagi i ten pierdolony statek im tutaj wystartował. Kurwa, chciałem wrócić do siebie, do miejsca, gdzie była armata, pod spodem maska covida i brak 200 ml wódki na przyciągnięcie jebanego 20 ml księżyca z powrotem. Ja im mówię, no kurwa jestem tutaj przypadkiem, taka sytuacja i chcę, kurwa z powrotem. Tam jakaś baba patrzy w tipsy, pije kawę i mówi, że za dużo roboty. Ściema wraca co kilka dni jak w jakimś filmie. W końcu się wyjebałem na nich wszystkich i zacząłem tutaj sobie żyć. A potem, co dalej wynikło? Konstrukcja tego księżyca wskazywała na to, że tutaj ma być syf. Przypierdolka, ten jebany wiatrak, plus elastyczne rusztowania nie przyciągnęły go tutaj bez powodu. Tych ludzi tutaj trzeba przystosować jakoś i ich wszystkich napierdalać. Wąty w chuj w sumie, bo chciałem jakieś wiertarki, czy inne pierdolone flexy, a teraz masz ludziom życie ustawiać. Po latach, to już tak się ustawiłem, że to ich rozpierdalam, za każdym razem, bo wysłanie mnie do "dziedziny" to było jakieś 5 minut, wysłanie transportu i jesteś z powrotem. No ale oczywiście ja tam po drodze musiałem się do kogoś przyjebać i same szkody. Najgorzej, że titanic zatonął w 1914 roku i te spierdolone kraje wiedzą, kto go storpedował, na polecenie kogo no i oczywiście - dlaczego. Do czego teraz dążę? Tamte debile ze Stanów od armaty od księżyca + cały ich rząd też wie, że jak tutaj są jakieś kłopoty, to pewnie ja znowu coś spierdoliłem, albo ta moja jebana paczka granatów, jak ja tę swoją bandę czy inne pionki na szachach nazywam. A jebać ich, tutaj mam chociaż dobrze i już się nakradłem tych ich gównowartych statków kosmicznych. Tzn. zależy, których tak naprawdę, bo ten "custom mako shark", to z niego dalej jestem dumny i z tej całej akcji wtedy. To tak jakbyś teraz z Polski, z Gorzowa, a raczej Ciecierzyc wsiadł na rower i pojechał sobie po auto oldsmobile od nich z garażu CIA i sobie nim po prostu wyjechał i to chuj wie dokąd uśmiechając się jeszcze gdzieś po drodze do tych śmiesznych balasów w różowych wdziankach z GTA San Andreas. Prują się do dzisiaj o wszystko, dosłownie.

[fafnir]

Dzień się jeszcze nie skończył, w ogóle to mój dzień się zaczyna w nocy tak naprawdę i wtedy żyję, wtedy jak słoneczko świeci, to sobie można iść co najwyżej do pracy, jak niektórzy, normalni ludzie i dlatego też ten mój zegar biologiczny jest tak rozpierdolony. Wczoraj pozapierdalałem gdzieś z Januszewskim autem i było spoko, przy okazji mi z czymś pomógł, a go akurat potrzebowałem. Muszę mu jeszcze jakiś drobny kwit za zorganizowanie akcji oczywiście oddać, ale to jakieś jebane, groszowe sprawy są. Kurwa, kombinator przez całe życie. Teraz bym gdzieś poszedł, no bo się nudzę, ale w sumie to dokąd o tej porze? Znowu do Czarka? Już wcześniej klamkę pocałowałem i zostawiłem mu coś przy drzwiach, co jemu z kolei miałem zorganizować. Kolega akurat to doceni, bo jest ode mnie dużo starszy. Nudzę się w chuj. Ponoć mam niestwierdzone ADHD - to jest pojebane dopiero. Mam takiego fajnego kija na szafie i bym w coś z chęcią ponapierdalał, ale nie będę lipy odpierdalał. A zasnąć i tak nie zasnę, a jutro jeszcze o standardowej godzinie do roboty. Pojebane to wszystko. I chuj.

[fafnir]

Pospałem troszkę, zaraz do roboty, wczoraj gadałem o zaliczce, ale oczywiście te wszystkie ściery, które ze mną pracują, to mi się one wpierdoliły w kolejkę i nie mam na kopiejkę :~) mam jakieś zobowiązania i powinienem to jak najszybciej załatwić, a one mi się tam wjebały :~) dobrze, że chociaż pracuję, a nie się opierdalam. Bank mi odblokowali, też na plus.

[fafnir]

chyba mam kaca, po połowie "Brewera" i pół 200ml soplicy orzech laskowy z Olem.

https://youtu.be/qZyjjkq_GLs - jak mi się to, kurwa, podoba, taka chora wixa.

wspominaliśmy z Czarkiem dawne czasy, jak to się pracowało na kasie w Dino i obsługiwało połowę wichury. jeszcze Cygana spotkaliśmy, siedział w Micrze na tylnym siedzeniu, trochę najebany.

muszę do Rysia, bo mi się kończy dofinansowanie w szlugach, a bez tego ani rusz.

może rower podpompuję.






















Ty, fafnir, ale jak Ty to robisz, że zapierdalasz jakieś statki kosmitów, a wypierdalasz do Rysia podpompować koło?


























nie sztuka, lecz technika, zrobi z Ciebie majstersztyka.














pojebany gościu.

[fafnir]

Nie idę jednak na pogrzeb, bo nie mam czarnych ciuchów żadnych, porażka. Szumi z Obim dadzą mu buziaka w czółko.

[fafnir]

wróciłem z miasta, bo miałem misje. Musiałem typkowi szlugi podrzucić jakieś. oczywiście nie robię nic za frajer, po drodze wynikło, ze dostałem jakieś 2g przyjemnie stymulującej amfetaminy + napisem się browara. i tak siedzę sobie na dupie myśląc nad Obim, żeby go pogonić z koszulka jakaś i myśle tez nad Olem, czy warto do niego wpadać na jakaś pogawędkę. na temacie, to się wszystko fajnie robi, mogę nawet pokój ogarnąć, ale nie jestem jakimś syfiarzem i wszystko mam poukładane. chyba pójdę do Czarka, fajnie ma u siebie, mieszka w najstarszej chacie na wiosce u nas, a ja lubię takie budynki. miałbyś/miałabyś 2 metry, to by trzeba było się u niego schylać przechodząc z pomieszczenia w pomieszczenie. piwo jakieś bym wypił z nim przy okazji. bystry jest ten mój starszy kolega, jego dziadek Sokołowski zrobił kiedyś taki manewr (tak/lub/nie/oby) w ekipie gdzie działał, ze się sam Stalin zesrał. na temat wojny się zawsze fajnie gada, morowo :~) miał medale po nim z virtuti, to rodzina przetracila, gnojki jakieś bez szacunku, bynajmniej.