ze pozwala scierwa ala skinhead anarchisci itd wyrazac swoje zdanie i z czasem rosnac w sile choc wiadomo ze z dluzszej perspektywy zaoowocuje to degradacja spoleczenstwa,
pomimo swoich niedoskonalosci i niedociagniec jest najbardziej stabilna i sprawiedliwa forma rzadow
Nie.
to daj przyklad jakiegos istniejacego panstwa zyjacego na podobnym poziomie, w ktorym nie ma skrajnej biedy ktora sprowadza sie do braku i zaspokojenia fundamentalnych i pierwotnych potrzeb nabiedniejszych obywateli
prosze bardzo. Sudan. bogate chuje zlodzieje
ale zalozmy iz panstwo nie posiada tak bogatych zloz zasobow roznych
chociaz w sumie jest takie panstwo macie racje, zjednoczone emiraty arabskie i to panstwo arabusow co tworzy te sztuczne wyspy o ile samo nie nalezy do emiratow bo nie pamietam, ale czy powstanie takich rzadow w polsce byloby mozliwe pomimo jej uzaleznienia od innych panstw europy unii usa bez np szkody materialnej dla spoleczenstwa w pozniejszym czasie w razie np zerwania stosunkow dyplomatycznych itd? _____________________ [quote=
mialem bardziej tu na mysli ortodoksje religijna, fundamentalizm religiijny i zajscia bedace jego efektem np w holandii
No właśnie, jebani islamiści, którzy chcą robić emirat nie powinni być dopuszczani do głosów. Ale jak działają według zasad demokracji (islamska partia z Turcji), to czemu nie, ludzie wybierają sobie takich, jakich chcą.
dlatego demokracja wg mnie byla by o wiele bardziej skuteczna itd przy spelnieniu zalozenia iz bylaby stopro laicka _____________________ [quote=
#24Posted: 02 Mar 2011 06:40 pm Post subject: Re: najwiekszy paradoksc demokracji
Pan_Jezus wrote:
to daj przyklad jakiegos istniejacego panstwa zyjacego na podobnym poziomie, w ktorym nie ma skrajnej biedy ktora sprowadza sie do braku i zaspokojenia fundamentalnych i pierwotnych potrzeb nabiedniejszych obywateli
Ale po kiego chuja ktoś ma "zaspokajać' (tu: fundować zasiłek) żulowi spod mostu? Żula spod mostu należy zmotywować do pracy, by samodzielnie zaczął na siebie zarabiać, a nie wyciągał kasę z państwowej kieszeni.
A jak nie chce pracować, to niech zdycha w mękach, ot co - jednego lumpa mniej.
Emiraty jeszcze długo będą bogate, miały zajebisty plan rozwoju, dzięki ropie stały się centrum bankowo-finansowym a jeszcze zarabiają na bogatych turystach.
W Polsce to niemożliwe, bo jest za duża i nie ma ropy. Polska bez demokracji na dzień dzisiejszy też nie jest możliwa, chyba, że coś naprawdę w państwie pierdolnie, a tego byśmy nie chcieli.
aha, a demokracja zamiast stopro laicka powinna być taka, jak chcą tego obywatele. Jak jest inaczej, to znaczy, że guwno, nie demokracja.
Last edited by Klejtos on 02 Mar 2011 06:42 pm; edited 1 time in total _____________________
#27Posted: 02 Mar 2011 06:44 pm Post subject: Re: najwiekszy paradoksc demokracji
srubokret wrote:
Pan_Jezus wrote:
to daj przyklad jakiegos istniejacego panstwa zyjacego na podobnym poziomie, w ktorym nie ma skrajnej biedy ktora sprowadza sie do braku i zaspokojenia fundamentalnych i pierwotnych potrzeb nabiedniejszych obywateli
Ale po kiego chuja ktoś ma "zaspokajać' (tu: fundować zasiłek) żulowi spod mostu? Żula spod mostu należy zmotywować do pracy, by samodzielnie zaczął na siebie zarabiać, a nie wyciągał kasę z państwowej kieszeni.
A jak nie chce pracować, to niech zdycha w mękach, ot co - jednego lumpa mniej.
Myślisz bardzo "socjalistycznie", Wojtku.
ale ja tez jestem takiego zdania mariuszu, tyle ze trudnosc polegalaby na odpowiednim i sprawiedliwym wyegzekwowania takiego prawa, jak wskazac kto jest zulem a kto nie ? albo odebralbys np rente zulowi na wozku ktory noge stracil na wojnie i sie rozpil albo jaki inny chuj? _____________________ [quote=
#29Posted: 02 Mar 2011 06:51 pm Post subject: Re: najwiekszy paradoksc demokracji
Pan_Jezus wrote:
ale ja tez jestem takiego zdania mariuszu, tyle ze trudnosc polegalaby na odpowiednim i sprawiedliwym wyegzekwowania takiego prawa, jak wskazac kto jest zulem a kto nie ? albo odebralbys np rente zulowi na wozku ktory noge stracil na wojnie i sie rozpil albo jaki inny chuj?
Ukashu**
Bardzo prosto. Żul to człek z nizin społecznych, bez pracy, bez chęci do pracy, najczęściej alkoholik
Kombatantem z problemami powinna zająć się rodzina, a nie państwo, którego przecież nie można winić za to, że niegdysiejszy bohater się rozpił.
a jezeli nie ma rodziny i dlatego sie rozpil?
wiem ale mariuszu brzmi powazniej
Cóż, zapewne istniałyby jakieś "domy kombatanta", "AA", "Monary" etc.
Oczywiście głupotą byłoby, gdyby takich ośrodków było nazbyt dużo i przydałoby się też żeby ich działanie nie było finansowane z pieniędzy moich, Twoich, państwa etc.
Ale chyba tak jest obecnie, bo działalność takich ośrodków finansowana jest nie z państwowej kasy, tylko z jakichś darowizn, składek etc.
Last edited by srubokret on 02 Mar 2011 07:01 pm; edited 2 times in total
You cannot post new topics in this forum You cannot reply to topics in this forum You cannot edit your posts in this forum You cannot delete your posts in this forum You cannot vote in polls in this forum You cannot attach files in this forum You cannot download files in this forum